Nie mam ręki do kwiatów
W języku potocznym używamy często stwierdzenia, że ktoś ma rękę do kwiatów. Niektórzy z nas mogą się pochwalić wspaniale rosnącymi kwiatami doniczkowymi, nawet, jeśli ich pielęgnacja jest ograniczona do minimum. Inni wprost dwoją się i troją, nawożą, stosują wszelkie porady ogrodnicze, a efekty ich starań bywają mizerne. Czy to rzeczywiście kwestia tajemniczej ręki bądź jej braku? Na początek trzeba zaznaczyć, że ciężko porównywać nawet te dwa same gatunki kwiatów, rosnące w dwóch różnych domach. Obie rośliny, choć tego nie widać na pierwszy rzut oka, rosną w zupełnie odmiennych warunkach. Nasłonecznienie, wilgotność powietrza nie jest jednakowa w obu domach. Kolejna sprawa to prawidłowo dobrana doniczka, oraz odpowiednie podłoże. Wpływ na wybór doniczki ma oczywiście wielkość rośliny. Tutaj także mogą wystąpić różnice. Podobnie, jeśli chodzi o podlewanie i nawożenie. Dochodzi do tego wszystkiego jeszcze czynnik ludzki. Kwiaty należy pielęgnować regularnie, zgodnie z zapotrzebowaniami danego gatunku. Niektórym roślinom zdecydowanie nie służy przesuszenie korzeni. Z powyższego wynika, że dwie osoby, hodujące ten sam gatunek w dwóch różnych domach, mogą to robić w zupełnie różny sposób. Jedna roślinka będzie się rozrastać, druga marnieć. Błędy w pielęgnacji to brak ręki do kwiatów.